Abelarda
sekretarz Meifu
Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: fotel przy biurku
|
Wysłany: Śro 21:11, 01 Sie 2007 Temat postu: Ankieta - Abelarda |
|
|
Użytkownik:
Abelarda
Jaka postać z "Yami no Matsuei" jest Twoją ulubioną? Czy się z nią identyfikujesz? Jeśli tak, pod jakim względem?
Tatsumi. Bo to introwertyk, który bardzo starannie ukrywa wszystkie swoje uczucia. Bo z wierzchu wydaje się spokojny i opanowany, ale tak naprawdę bardzo zależy mu na najbliższych i byłby w stanie poświęcić dla nich bardzo wiele. Bo po tych kilkudziesięciu latach cały czas czuje się winny w stosunku do Tsuzukiego, że zrezygnował z partnerowania mu, i teraz cały czas robi wszystko, żeby mu pomóc - nawet jeżeli kłóci się to z jego własnymi uczuciami, jak "przekazanie" Tsuzukiego Hisoce. Bo jest perfekcjonistyczny, praktyczny, odpowiedzialny i konserwatywny.
Oriya. Bo kiedy puszczą mu nerwy, jest w stanie rozzłościć się nawet na najbliższego przyjaciela i porządnie go zwymyślać - a jednak przy tym wszystkim pozostaje mu do bólu lojalny. Bo jest silny psychicznie i koszmarny, toksyczny związek z Murakim nie jest w stanie go zniszczyć. Bo, chociaż na pewno nie jest naiwny, to jednak pozostaje idealistą na tyle, że doszukuje się czlowieczeństwa nawet w seryjnym mordercy. Bo jest na swój sposób bardzo honorowy, ale niepozbawiony wahań i zwątpień. Bo potrafi być sarkastyczny, kiedy trzeba, i pełen życiowej mądrości, kiedy trzeba. Bo jest zagorzałym tradycjonalistą.
A której postaci z "Yami no Matsuei" nie lubisz najbardziej? Co Cię w niej drażni i dlaczego?
Muraki. Bo bardzo podoba mi się zarysowanie go jako postaci, ale w realnym życiu osoba o podobnym charakterze budziłaby tylko moj wstręt. Bo żadne, nawet najgorsze przeżycia z dzieciństwa nie usprawiedliwiają znęcania się nad słabszymi. Bo lojalnych, wiernych przyjaciół nie powinno się traktować tak, jak Muraki traktuje Oriyę. Bo uważam, że taką siłę woli, jaką ma Muraki, można wykorzystać w znacznie lepszy sposób. Bo nie lubię osób, dla których seks jest czynnikiem manipulacji. Bo zabić to jedno, ale znęcać się psychicznie - to czasem jeszcze gorsze.
Tsuzuki. Chociaż ostatnio powoli uczę się go akceptować, ciągle mnie drażni. Bo chociaż może i nie chce pokazywać nikomu swoich zmartwień, tak naprawdę i tak wszyscy wiedzą, co czuje. Bo nie jest w stanie zrozumieć i docenić, jak wiele osób się o niego martwi, jak wielu osobom na nim zależy. Bo Hisoka miał tak samo paskudne, a może jeszcze gorsze dzieciństwo od niego, ale to Tsuzukiemu wszyscy współczują, bo nie umie się pozbierać. Bo nie jestem w stanie zrozumieć osób popełniających próby samobójcze. Bo Tsuzuki bywa straszliwie niekonsekwentny i nie wie, czego naprawdę chce. Bo brakuje mu moim zdaniem siły charakteru.
Kto byłby Twoim shikigami i dlaczego? A jeżeli nie shikigami, to jaka inna moc pasowałaby do Ciebie najbardziej?
Wątpię, czy miałabym shikigami. Po pierwsze, jestem osobą niezależną i zazwyczaj wolę polegać tylko na sobie, nie podobałoby mi się, że ktoś walczy za mnie. Po drugie, nawet jeśli to moi podwładni, niech nie słuchają mnie ślepo - nie lubię tego.
Przypuszczam, że gdybym musiała jednak kogoś wybrać, najprędzej moim shikigami zostałby Touda, bo jest wystarczająco niepokorny. Ewentualnie Sohryuu, bo jest opanowany i surowy.
A jaka inna moc... Być może fudy. Zawsze to słowo pisane, z którym czuję się mocno związana.
Podaj tekst piosenki, który najlepiej Cię opisuje.
"Man-erg" Van Der Graaf Generator.
The killer lives inside me; yes, I can feel him move.
Sometimes he's lightly sleeping in the quiet of his room;
but then his eyes will rise and stare through mine,
he'll speak my words and slice my mind inside.
Yes, the killer lives.
The angels live inside me, I can feel them smile;
their presence strokes and soothes the tempest in my mind
and their love can heal the wounds that I have wrought.
They watch me as I go to fall;
well, I know I shall be caught
while the angels live.
[...]
And I, too, live inside me and very often don't know who I am;
I know I'm not a hero; well, I hope that I'm not damned.
I'm just a man, and killers, angels, all are these,
dictators, saviours, refugees in war and peace
as long as Man lives...
W jaki sposób przejąłbyś władzę nad światem? I co zrobiłbyś z nim potem?
Nie przejmowałabym. Rządzenie światem to zdecydowanie zbyt duża odpowiedzialność.
Ale jeżeli już musiałabym to zrobić, spróbowałabym drogą intelektualną i bez szkody dla innych osób. Hm, może przez stanie się jakimś autorytetem, z którego opinią liczyliby się inni?
Podaj zwierzę, z którym czujesz się najbardziej związany. Uzasadnij.
Z jakimś zwierzęciem kotopodobnym. Może z kotem domowym, chociaż raczej mogłoby to być coś w rodzaju pantery albo jaguara. Ponieważ są to dla mnie zwierzęta o bardzo silnym poczuciu godności osobistej, niezależne, inteligentne i zawsze spadają na cztery łapy.
Z jakim żywiołem czujesz się najbardziej związany i dlaczego?
Z wodą. Ponieważ symbolizuje emocje, nawet te najbardziej ukryte. Ale, z drugiej strony, porównują mnie też do ziemi - praktycyzm, stabilność, wyobcowanie. Myślę, że obie odpowiedzi są poniekąd prawidłowe.
Opisz swoje hobby.
Literatura, językoznawstwo, fanfiction, własna bazgranina, komputery, RPG, psychoastrologia, gry logiczne.
Jakie są Twoje umiejętności? Co umiesz robić najlepiej?
Szybko uczę się nowych rzeczy. Mam logiczny umysł. Potrafię improwizować - nawet w sytuacjach stresowych.
Podaj swoje najbardziej charakterystyczne cechy charakteru. Zarówno wady, jak i zalety.
Nie będę rozdzielać na wady i zalety. Do rzeczy: jestem introwertyczna, uparta, konserwatywna, czasem zbyt niecierpliwa i szorstka, ambitna, odrobinę apodyktyczna, praktyczna, sarkastyczna, pesymistycznie nastawiona do świata, ale też przyjazna, współczująca, lojalna, troskliwa, opiekuńcza i odpowiedzialna.
Szklanka do połowy pełna czy do połowy pusta?
To zależy, z czym. Jeżeli jest to szklanka z kawą albo colą, to na pewno do połowy pusta. Dobrych rzeczy nigdy za wiele, a co dobre, za szybko się kończy. A jeżeli, dajmy na to, z jakimś przesłodzonym gazowanym napojem, jest do połowy pełna. Bo i tak będę to piła bardzo długo.
Mam dziwne wrażenie, że dość malowniczo obrazuje to mój wrodzony pesymizm...
Czy czujesz się bardziej seme, czy uke? Dlaczego?
Seme. Niestety, jestem osobą raczej apodyktyczną i niezależną. Poza tym zdecydowanie nie należę do osób wylewnych i z reguły to mi się wypłakują ludzie, a nie odwrotnie. Bywam opiekuńcza, ale nie przepadam za okazywaniem tego - chyba że jestem potrzebna.
Jak traktujesz nieznajomych, przyjaciół i wrogów?
Nieznajomi - jestem grzeczna i przyjazna, ale zdystansowana. Nie mówię praktycznie nic o sobie.
Przyjaciele - mówię bardzo mało o swoich lękach i zmartwieniach, żeby ich nie zasmucać. Staram się być pomocna i opiekuńcza, chociaż czasami bywam szorstka. Zwłaszcza jeżeli mam wrażenie, że potrzebują "zimnego prysznica" zamiast rozczulania się nad sobą.
Wrogowie - zdarza się, że nie lubię pewnych ludzi. Ale jako tako wrogów nie mam. W ogóle nie lubię uważać kogokolwiek za swojego wroga. Jeżeli za kimś nie przepadam, staram się go po prostu unikać - a jeżeli nie mogę go uniknąć, jestem po prostu bardzo ostrożna.
Załóżmy, że obcy na ulicy (trzeźwy, kulturalny i dobrze wyglądający) zaczyna z Tobą grzecznie, sensownie rozmawiać. Jak zareagujesz?
Czułabym się dość niezręcznie, ale odpowiedziałabym - grzecznie, ale bardzo zwięźle i skrótowo, żeby zamanifestować niechęć do rozmowy. Starałabym się zresztą skończyć tę pogawędkę jak najszybciej. Jeżeli rozmówca byłby zbyt natrętny, po prostu zbyłabym go wyniosłym milczeniem i poszła dalej.
Gdybyś mógł mieć szansę na spełnienie trzech życzeń, jakie to byłyby życzenia?
1. Poczuć się chociaż raz mniej za coś odpowiedzialna. Znaczy, żeby jakaś dobra dusza przyszła i zdjęła mi część odpowiedzialności z karku. Bo jakoś dziwnie się składa, że najczęściej to ja się opiekuję innymi, nie inni mną.
2. Móc uwierzyć we własną kreatywność i umiejętności pisarskie. Braki wena i uważanie się za notoryczną grafomankę to moje znaki szczególne.
3. Dostać kolejne trzy życzenia. Jestem praktyczna. A poza tym wtedy mogłabym zadbać jeszcze o kilka rzeczy dla świata.
Jakich ludzi podziwiasz najbardziej?
Zazwyczaj takich, którym udało się w jakikolwiek sposób zasłużyć na mój szacunek. A tych sposobów jest sporo: mogę podziwiać ich inteligencję, kreatywność, siłę psychiczną czy jeszcze wiele innych rzeczy. Najczęściej te trzy pierwsze.
Jakich ludzi starasz się unikać?
Z natury jestem samotniczką i generalnie nie ciągnie mnie do zbyt wielkiej ilości ludzi. Szczególnie denerwują mnie ludzie krzykliwi i nadmiernie ekstrawertyczni. Oraz zbyt użalający się nad sobą.
Czego się najbardziej boisz? I - jak myślisz - czy udałoby Ci się pokonać swój największy lęk, żeby dostać to, czego pragniesz?
Najbardziej boję się tego, że nie będę umiała pomóc komuś bliskiemu, kto tej pomocy naprawdę potrzebuje. Nie chciałabym równiez znaleźć się w sytuacji, w której mogłabym stracić szacunek do siebie samej. Boję się równiez toksycznych relacji z innymi. A jeżeli idzie o pokonanie lęku, zapewne kopnęłabym się mentalnie w kostkę i zmusiłabym się, żeby się opanować. Strach działa na mnie raczej mobilizująco niż paraliżująco. Chociaż fakt, ryzykować nie lubię. Ale determinacji, kiedy trzeba, mi nie brakuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|